Fakt, iż prowadzenie działalności gospodarczej wiąże się z ryzykiem, znany jest każdemu przedsiębiorcy bez względu na formę prawną, w jakiej taka działalność jest prowadzona. Brak terminowych płatności za usługi już wykonane/towary już dostarczone wymusza konieczność zapewnienia dodatkowych środków finansowych na bieżącą działalność przedsiębiorcy. W szczególności dotyczy to licznych obciążeń podatkowych, które w zdecydowanej większości przypadków biorą pod uwagę sam fakt istnienia roszczenia o zapłatę, a nie wpływ środków na rachunek bankowy. Co również istotne, wyegzekwowanie zapłaty od zalegających z płatnościami kontrahentów często wiąże się z koniecznością powierzenia sprawy prawnikowi i wystąpienia na drogę sądową, a więc po raz kolejny z dodatkowymi kosztami dla wierzyciela. Ustawodawca stara się na kilku płaszczyznach wpłynąć na polepszenie sytuacji takich przedsiębiorców. Jednym ze środków są bez wątpienia instrumenty wynikające z nowej ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych z 8 marca 2013 roku (data wejścia w życie ustawy to 28 kwietnia 2013 r.; ustawa ta zastępuje ustawę z dnia 12 czerwca 2003 r.). Nowa ustawa o terminach zapłaty w transakcjach handlowych przewiduje m.in. maksymalne terminy płatności, zapewnienie pokrycia kosztów obsługi prawnej prowadzonych postępowań oraz odpowiednie zmiany procedury cywilnej.
Aktywność ustawodawcy zmierzająca do polepszenia sytuacji wierzycieli w stosunku do zalegających z płatnościami dłużników widoczna jest również na gruncie podatkowym. W ustawach podatkowych PIT/CIT/VAT wprowadzono szereg instrumentów, które mają za zadanie skłaniać dłużników do terminowego regulowania zobowiązań cywilnoprawnych pod rygorem negatywnych konsekwencji podatkowych.
Czy jednak wszystkie wprowadzane rozwiązania prawne sprawią, że zaleganie z płatnością wobec kontrahenta okaże się nieopłacalne? Jak skutecznie można wykorzystać przewidziane w ustawach środki w sporach z zalegającymi w płatnościach dłużnikami?
Kto skorzysta na nowych rozwiązaniach
Na przewidziane nową ustawą o terminach zapłaty w transakcjach handlowych instrumenty prawne będą mogli powoływać się przedsiębiorcy w zakresie umów zawieranych w związku z wykonywaną działalnością gospodarczą, których przedmiotem jest odpłatna dostawa towaru lub świadczenie usług. Zastosowanie nowych przepisów odnosić będzie się do umów zawartych po dniu wejścia w życie ustawy, a więc po dacie 28 kwietnia 2013 roku.
Warunkiem koniecznym do uruchomienia przewidzianych w ustawie instrumentów prawnych jest, aby obie ze stron umowy dały się sklasyfikować w zakresie katalogu podmiotów wskazanych przez ustawodawcę, tj. by stronami umowy byli: przedsiębiorcy, producenci rolni, podmioty objęte zakresem podmiotowym ustawy o zamówieniach publicznych, osoby wykonujące wolny zawód, oddziały i przedstawicielstwa przedsiębiorców zagranicznych, zagraniczni przedsiębiorcy prowadzący
Przedsiębiorstwa na terytorium RP bądź przedsiębiorcy z Państw członkowskich UE, państw członkowskich EFTA.
Rozliczenia umów zawieranych przez podmioty wskazane szczegółowo przez ustawodawcę w tej ustawie mają wiec odbywać się nowych zasadach, a Ci, którzy zalegają z płatnościami, zmuszeni będą do poniesienia surowszych konsekwencji niż nie-przedsiębiorcy w tożsamej sytuacji.
Terminy zapłaty w umowach wiążą, jeśli są zgodne z ustawą
Ustawodawca wprowadził do ustawy nowe terminy wiążące przedsiębiorców w zakresie zawieranych przez nich umów (postanowienia te nie dotyczą transakcji zawieranych przez podmioty publiczne). Mając na względzie nowe regulacje, ustawy terminy zapłaty w transakcjach między przedsiębiorcami co do zasady nie mogą przekraczać 60 dni kalendarzowych.
Ustawa dopuszcza umowne wydłużenie terminu zapłaty przez strony, ale tyko wtedy, gdy postanowienie umowne wydłużające termin zapłaty nie będzie sprzeczne ze społeczne gospodarczym celem umowy i zasadami współżycia społecznego, a ponadto musi być obiektywnie uzasadnione, biorąc pod uwagę właściwość towaru lub usługi. Istotny jest fakt, że zamieszczenie w umowie zapisu wbrew wymogom ustawy oznacza, iż przedsiębiorca za termin maksymalny zapłaty przyjąć może termin 60-dniowy i po upływie 60 dni żądać zapłaty odsetek w wysokości odsetek za zwłokę w podwyższonej wysokości, tj. liczonych tak, jak od zaległości podatkowych.
Należy także zauważyć, że ustawodawca wyraźnie ogranicza manipulację terminem zapłaty przez strony wskazując, iż wszelkie postanowienia umowne, które miałyby wyłączyć lub ograniczyć uprawnienia wierzyciela lub obowiązki dłużnika, są nieważne. Nawet więc w sytuacji, gdy przedsiębiorca podpisze umowę zawierającą niekorzystne dla niego postanowienia ustalające odległy termin płatności nieuzasadnione ani właściwością towaru/usługi, ani społeczno-gospodarczym celem umowy, może powołać się na zapisy ustawy i dochodzić zapłaty, przyjmując za maksymalny termin zapłaty 60 dni..
Kontrahent zalegający z płatnością poniesie koszty postępowania
Istotnym novum we wprowadzonej ustawie jest wprowadzenie uprawnienia dla wierzyciela do żądania od dłużnika rekompensaty za koszty odzyskiwania należności. Kwotę stałego ryczałtu ustalono na równowartość 40 €. Gdy koszty odzyskania należności przekroczą oznaczoną kwotowo rekompensatę, wierzyciel uprawniony jest do żądania zwrotu wszelkich kosztów odzyskania należności, w tym kosztów postępowania sądowego.
Wprowadzenie kosztów zryczałtowanych i dodatkowo możliwość żądania całości poniesionych kosztów na odzyskiwanie należności ocenić należy jako zdecydowanie dobry kierunek zmian ustawodawczych. Wobec zapisów ustawy otwiera się dla wierzyciela możliwość np. załączenia do wezwania o zapłatę faktury wystawionej na obsługę prawną procesu odzyskiwania długu. W tej sytuacji dłużnik jest świadomy, iż wszelkie koszty poniesione przez dochodzącego należności przedsiębiorcę powiększą kwotę zobowiązania do zapłaty, a dochodzący należności wierzyciel jest uprawniony do żądania nie tylko należności wynikającej z umowy wraz z odsetkami, ale także zwrotu kosztów obsługi prawnej i kosztów prowadzonego postępowania sądowego.
Perspektywa pokrycia nakładów poniesionych przez przedsiębiorcę w celu odzyskania zwrotu należności za usługę, którą już wykonał/towar, który już dostarczył, ale z powodów zależnych od drugiej strony kontraktu ciągle nie rozliczył, czyni postępowanie w zakresie dochodzonych kwot zdecydowanie bardziej atrakcyjnym. Przedsiębiorca może liczyć na zwrot należnej mu kwoty w całości wraz z należnymi mu odsetkami bez konieczności pomniejszania jej o koszty obsługi jej odzyskania.
Diabeł tkwi w szczegółach
Oczywiście ustawa o terminach zapłaty w transakcjach handlowych sama z siebie nie rozwiąże problemów zalegających płatności – dopiero właściwe użycie instrumentów tam przewidzianych przez wierzycieli oraz wiążąca się z tym rosnąca świadomość dłużników co do grożących im konsekwencji może zmienić istniejący stan rzeczy. A konsekwencje skutecznego zastosowania ustawy o terminach zapłaty w połączeniu z instrumentami natury podatkowej mogą być daleko idące.
Zabrzmieć to może dość przewrotnie, ale to, co powinno skłaniać wierzycieli do pełnego korzystania z ustawy o terminach zapłaty, to nie maksymalne terminy zapłaty, podwyższone odsetki czy możliwość odzyskania kosztów obsługi prawnej. Argumentem decydującym o skorzystaniu z instrumentów wynikających z ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych jest istotne uprzywilejowanie roszczeń dochodzonych w trybie tej ustawy w procedurze cywilnej. Uprzywilejowanie to widoczne jest co najmniej na trzech płaszczyznach.
Po pierwsze, roszczenia z tej ustawy mogą być dochodzone w postępowaniu nakazowym (nie mylić z upominawczym), które cechuje się nie tylko nieporównywalną szybkością postępowania, ale co istotne, prowadzi do wydania nakazu zapłaty, który już z momentem jego wydania odnosi poważne skutki prawne. Mowa tu przede wszystkim o skutkach z art. 492 § 1 kpc, z którego wynika, że nakaz zapłaty z chwilą wydania stanowi tytuł zabezpieczenia, wykonalny bez nadawania mu klauzuli wykonalności. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że już z momentem wydania nakazu zapłaty wierzyciel może zwrócić się do komornika z wnioskiem o zabezpieczenie roszczenia np. na rachunku (rachunkach) dłużnika bez oczekiwania na uprawomocnienie się nakazu oraz bez zwracania się o nadanie nakazowi klauzuli wykonalności. Każde zajęcie komornika na rachunku bankowym (w tym również zabezpieczające) jest natomiast dolegliwością samą w sobie i niezależnie od dochodzonej kwoty może skłonić dłużnika do dobrowolnego uregulowania ciążącego zobowiązania celem szybkiego zwolnienia rachunku spod zabezpieczenia. Oczywiście nakaz w postepowaniu nakazowym nie jest tak silny, jak w przypadku nakazów zapłaty wydawanych na podstawie np. weksla, warrantu etc., gdzie mamy do czynienia z natychmiastową wykonalnością już po upływie terminu do zaspokojenia roszczenia. Umiejętne poprowadzenie postępowania zabezpieczającego z pewnością istotnie pomóc może w szybkim wyegzekwowaniu roszczenia.
Po drugie, nakaz wydany w związku z roszczeniami dochodzonymi na podstawie ustawy o terminach zapłaty nie traci mocy na podstawie prostego wniesienia sprzeciwu (co jest regułą w postępowaniach upominawczych). Nawet w przypadku zaskarżenia nakazu przez dłużnika (formą zaskarżenia są tu zarzuty od nakazu zapłaty) nakaz utrzymuje się w mocy aż do rozprawy, na której sąd w przypadku wydawania wyroku może nakaz zapłaty w całości lub w części utrzymać w mocy albo go uchylić i orzec o żądaniu pozwu. Z kolei nakaz zapłaty, przeciwko któremu w całości lub w części nie wniesiono skutecznie zarzutów, ma skutki prawomocnego wyroku.
Po trzecie w postępowaniu dotyczącym roszczeń dochodzonych na podstawie ustawy o terminach zapłaty, tak jak w przypadku innych postępowań nakazowych, od pozwu tytułem wpisu pobiera się wyłącznie czwartą część opłaty, a nie całość wpisu.
Jak zatem skutecznie dochodzić niezapłaconych w terminie należności?
W naszej ocenie najskuteczniejsze jest w tym zakresie łączenie uprawnień wierzycieli wynikających ze wszystkich ustaw, w tym ustaw podatkowych. Co jednak istotne, warto zastanowić się, nad wprowadzeniem w przedsiębiorstwie systemu obiegu dokumentów o odpowiedniej treści, tak aby w przypadku nierzetelnych z kontrahentów nie pojawiły się problemy z wykorzystaniem korzystnych dla wierzyciela trybów. Przykładowo chodzi tu o odpowiednie dokumenty umów, dowodów doręczenia dłużnikowi faktury lub rachunku, a w wielu przypadkach odpowiednich wezwań do zapłaty. Już bowiem w wezwaniach do zapłaty można wskazywać na liczne konsekwencje wynikające z obowiązujących przepisów, które w połączeniu mogą skłonić dłużnika do dobrowolnego uregulowania należności bez konieczności uruchamiania postępowania sądowego.
Przy konstruowaniu odpowiedniego systemu dochodzenia należności w firmie należy się zastanowić w szczególności nad uwzględnieniem aspektów podatkowych, tj. ulgi na złe długi VAT (tzn. prawa do obniżenia podatku o wartość VAT z nieuregulowanych faktur). Nie przesądzając faktu ostatecznego skorzystania z tej ulgi przez wierzyciela, warto poinformować o takiej możliwości dłużnika np. w wezwaniu do zapłaty (lub odrębnym piśmie procesowym czy przedprocesowym). Jest to tym bardziej uzasadnione, że w przypadku chęci skorzystania z tzw. ulgi na złe długi ustawa VAT jeszcze do niedawna wprost wymagała, aby wierzyciel zawiadomił dłużnika o zamiarze skorygowania podatku należnego ze względu na wystąpienie wymienionych w ustawie okoliczności. Co więcej, ustawa VAT nawet w obecnym kształcie nakłada na wierzyciela obowiązek poinformowania naczelnika urzędu skarbowego nie tylko o fakcie korekty, ale również o danych dłużnika. Wydaje się w pełni uzasadnionym informowanie dłużników o tym, że brak uregulowania zobowiązania w wyznaczonym terminie może skutkować konsekwencją przekazania danych dłużnika naczelnikowi urzędu skarbowego.
Z punktu widzenia sytuacji dłużnika, wobec którego skutecznie skorzystano z jednoczesnego trybu dochodzenia roszczeń w trybie ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych oraz ulgi VAT, sytuacja jest nie do pozazdroszczenia, gdyż:
- zobowiązany jest on do zapłaty roszczenia głównego powiększonego o:
- odsetki w wyższej niż normalnie wysokości,
- koszty odzyskiwania należności poniesione z tytułu opóźnień w zapłacie (w praktyce równowartość 40 Euro lub faktura VAT kancelarii prawnej z której korzysta wierzyciel),
- koszty postępowania sądowego, w tym koszty zastępstwa procesowego;
- na podstawie wydanego nakazu zapłaty komornik wierzyciela od razu zabezpieczy się na rachunku/rachunkach dłużnika;
- wnosząc zarzuty od nakazu zapłaty dłużnik w zdecydowanej większości przypadków nie uzyska natychmiastowego uchylenia nakazu zapłaty (tak jak ma to miejsce w przypadku postępowań upominawczych), przy czym samo wniesienie zarzutów wymagało będzie:
- poniesienia opłaty sądowej w wysokości trzech czwartych części opłaty,
- w wielu przypadkach poniesienia kosztów obsługi prawnej postępowania;
- w niektórych przypadkach dłużnik będzie obowiązany do korekty odliczonej kwoty podatku wynikającej z nieuregulowanej faktury;
- w przypadku stwierdzenia, że podatnik naruszył obowiązek wskazany w punkcie 4., naczelnik urzędu skarbowego lub organ kontroli skarbowej ustali dodatkowe zobowiązanie podatkowe w wysokości 30% kwoty podatku wynikającego z nieuregulowanych faktur, który nie został skorygowany;
- skorygowanie deklaracji VAT nie będzie oznaczać, że wierzyciel w postępowaniu sądowym powinien skorygować swoje roszczenie – innymi słowy, komornik zabezpieczy kwotę z VAT, zaś dłużnik nie będzie miał prawa do uwzględnienia VAT jako podatku naliczonego do czasu uregulowania zobowiązania;
- jako podatnik PIT bądź CIT, dłużnik będzie zmuszony do zmniejszenia kosztów uzyskania przychodów z tytułu nieopłaconych faktur;
- dłużnik swoim działaniem naraża się na zwiększenie ryzyka kontroli podatkowych/ skarbowych w związku z obowiązkiem przekazania jego danych naczelnikowi urzędu skarbowego przez wierzyciela.
Reasumując, w naszej ocenie jak zwykle wszystko zależy od praktyki i od tego, jak szybko dłużnicy skalkulują korzyści wynikające z przeciągania terminów płatności, w porównaniu z ewentualnymi kosztami regulowania spóźnionych zobowiązań. Pocieszające jest jednak to, że to rolą wierzycieli jest podejmowanie takich działań, które wpłyną na świadomość obowiązujących przepisów po stronie dłużników. Nic bowiem tak nie skłania do poznawania prawa zobowiązań i przepisów procedury, jak grożące sankcje natury finansowej.
Autor: Bartosz Majkowski